A delicate September light
Settles in.
A pale sun, waning,
Teases the odd gleam
From dull, resistant
Stubble, where
Among taller stalks
A pheasant nods,
Guiding her young ones
Home.
It must be like this
In Wicklow.
It must seem as if
Inexorably,
Darkness is sealing
Everything.
Moments ago,
I imagined a stocky figure
In these very fields.
He was scanning the hedgerow,
Picking blackberries.
1 WRZEŚNIA 2013 (Translated by Jerzy Jarniewicz)
Senne światło września
mości się, sadowi.
Niknie sine słońce,
dobywając blask, bardzo osobliwy,
z opornego
rżyska, gdzie
wśród resztek źdźbła
pochyla się bażant,
wiodąc swoje młode
do domu.
Tak na pewno jest tam,
w Wicklow.
Tam na pewno tak jest,
jakby, wolno i nieubłaganie,
mrok pieczętował
wszystko.
I zdało mi się, przed chwilą,
że widzę krępą postać
na tym samym polu,
że przetrząsa żywopłot
i że rwie jerzyny.